17-06-2009 22:07
Przyszłość RPG
W działach: RPG | Odsłony: 11
No dobra, karnawał trwa. Postanowiłem wstrzelić się w nurt tudzież trend, ponieważ jestem pozbawioną własnej woli szmatą. Jako że piszę te słowa po paru piwach, mogą zawierać one treści niecenzuralne.
Więc w przyszłości będziemy korzystali z komputerów, nanobotów, androidek seksniewolnic (jak się będzie można zapisywać, to wiem na co pójdzie moja emerytura), latających samochodów i rekinów pływających w kwasie. Nie wiem czy gry RPG będą wtedy, czy nie, prawdopodobnie tak, gdyż 30 lat to już jest dużo czasu.
Absolutnie wszyscy ludzie są głupi, z wyjątkiem rolplejowców. Normalny człowiek kupuje film za pindziesiont złotych, obejrzy go, za tydzień kupi kolejny. Rolplejowiec, zwłaszcza polski, kupuje Warhammera za 59 złotych w 1995 i gra w niego do 2009 o ile przedtem nie kojfnie na zawał.
Jednak, i jest to jednak przez duże JED, różne rzeczy różnie się przydarzają. Najczęściej cyklicznie. To co było modne dziesięć lat temu, stanie się modne za dziesięć lat. Dlatego przewiduję moim okiem nostradamusa, że lata 80. wrócą. Tak myślę.
Co za tym idzie powinno się wydawać coś, z czego bardzo bym się ucieszył. Tie-iny. Ile czasu minęło od ostatniego fajnego rolpleja osadzonego w świecie gry lub serialu, który cenię? No, jakbym oglądał Firefly czy Supernatural to powiedziałbym że niedużo. Ale szczerze mówiąc, chciałbym powrotu Żółwi Ninja RPG i tego typu merczendajzingu. Tyle jest kreskówek o supermenach, dlaczego marvel czy DC nie wydadzą kolejnej gry? (marvel wydał nie tak dawno, i gra była fajna, acz niedochodowa).
Nie mogłem znaleźć wyników sprzedaży AD&D drugiej edycji w latach 80. ale wydaje mi się że dziś 4.0 to dość duży, choć wyspecjalizowany rynek. Nie miałbym nic przeciwko kupieniu fajnego rolpleja sponsorowanego przez dużą korporację. Ba, podobno pierwszym settingiem do d20 modern na mechanice 4.0 miał być G.I. Joe, na co czekam z niecierpliwością.
W latach 80. fajne było też dość dużo książek opartych o RPG. Tego typu produkty byłyby też niezłe. Nie mówię tu o zalewie "literatury" opartej o D &D, bo to jest do dziś, ale chciałbym zobaczyć powieść ze świata Freeportu, czy komiks oparty o Esoterrorists. Podobno w czasach kryzysu rośnie znaczenie branży rozrywkowej, więc nie jest to tak do końca abstrakcyjne rozwiązanie.
RPG powinny dostać lekkiego kopa stymulującego od kryzysu, ale niezbyt dużego. Powinno się teraz postawić na maksymalne przystosowanie dla idiotów, i wytłumaczanie co i jak i dlaczego. D&D i Savage Worlds jest tutaj w porzo, ale nadal zbyt skomplikowane. Komputerówki stawiają na casual gamers, czyli takich, co nie grają codziennie - może gry papierowe pójdą w tę stronę?
Więc w przyszłości będziemy korzystali z komputerów, nanobotów, androidek seksniewolnic (jak się będzie można zapisywać, to wiem na co pójdzie moja emerytura), latających samochodów i rekinów pływających w kwasie. Nie wiem czy gry RPG będą wtedy, czy nie, prawdopodobnie tak, gdyż 30 lat to już jest dużo czasu.
Absolutnie wszyscy ludzie są głupi, z wyjątkiem rolplejowców. Normalny człowiek kupuje film za pindziesiont złotych, obejrzy go, za tydzień kupi kolejny. Rolplejowiec, zwłaszcza polski, kupuje Warhammera za 59 złotych w 1995 i gra w niego do 2009 o ile przedtem nie kojfnie na zawał.
Jednak, i jest to jednak przez duże JED, różne rzeczy różnie się przydarzają. Najczęściej cyklicznie. To co było modne dziesięć lat temu, stanie się modne za dziesięć lat. Dlatego przewiduję moim okiem nostradamusa, że lata 80. wrócą. Tak myślę.
Co za tym idzie powinno się wydawać coś, z czego bardzo bym się ucieszył. Tie-iny. Ile czasu minęło od ostatniego fajnego rolpleja osadzonego w świecie gry lub serialu, który cenię? No, jakbym oglądał Firefly czy Supernatural to powiedziałbym że niedużo. Ale szczerze mówiąc, chciałbym powrotu Żółwi Ninja RPG i tego typu merczendajzingu. Tyle jest kreskówek o supermenach, dlaczego marvel czy DC nie wydadzą kolejnej gry? (marvel wydał nie tak dawno, i gra była fajna, acz niedochodowa).
Nie mogłem znaleźć wyników sprzedaży AD&D drugiej edycji w latach 80. ale wydaje mi się że dziś 4.0 to dość duży, choć wyspecjalizowany rynek. Nie miałbym nic przeciwko kupieniu fajnego rolpleja sponsorowanego przez dużą korporację. Ba, podobno pierwszym settingiem do d20 modern na mechanice 4.0 miał być G.I. Joe, na co czekam z niecierpliwością.
W latach 80. fajne było też dość dużo książek opartych o RPG. Tego typu produkty byłyby też niezłe. Nie mówię tu o zalewie "literatury" opartej o D &D, bo to jest do dziś, ale chciałbym zobaczyć powieść ze świata Freeportu, czy komiks oparty o Esoterrorists. Podobno w czasach kryzysu rośnie znaczenie branży rozrywkowej, więc nie jest to tak do końca abstrakcyjne rozwiązanie.
RPG powinny dostać lekkiego kopa stymulującego od kryzysu, ale niezbyt dużego. Powinno się teraz postawić na maksymalne przystosowanie dla idiotów, i wytłumaczanie co i jak i dlaczego. D&D i Savage Worlds jest tutaj w porzo, ale nadal zbyt skomplikowane. Komputerówki stawiają na casual gamers, czyli takich, co nie grają codziennie - może gry papierowe pójdą w tę stronę?