» Blog » Hm
12-12-2006 21:26

Hm

W działach: Sprawy przez duże S, Studencki żywot | Odsłony: 0

Jutro 13 grudnia. Ponieważ trochę na ten temat myślałem przez praktycznie cały tydzień, a jutro mogę nie mieć czasu, trochę refleksji.

Należę do pokolenia, które ma pełne prawo pamiętać komunę. Fakt, tylko przez pryzmat stania w kolejkach, czy ohydy w rodzaju żywienia zbiorowego, albo dość ohydnych zabawek. Ale mimo to, od ciotecznego rodzeństwa, wcale nie zgrzybiałego, od rozmaitych znajomych z podwórka, czy w końcu od rodziców, zaczerpnąłem trochę informacji.
Urodziłem się więc w kraju totalitarnym, co na rozmaitych czatach i kanałach ircowych międzynarodowych wywołuje początkowo makabryczne zaciekawienie. A kiedy dowiadują się, że chodzi o komunistyczną Polskę, to zazwyczaj reakcje są dwie.
"E tam, w Polsce". Ludzie liczyli by co najmniej na Białoruś, najwyżej na Chiny czy pewnie Trzecią Rzeszę. "Ależ komunizm (niektórzy, według jakiejś dziwnej definicji pewnie inteligentniejsi, piszą socjalizm) nie był totalitarny!". Kilka następnych wypowiedzi piszę często posługując się klawiszem Shift, za co wyrzucają mnie z kanału. Faszyści :)
Ale proszę uwierzyć mi na słowo. Wiem, nie wierzę, ale wiem, że przyszedłem na świat w kraju o ustroju totalitarnym, choć walącym się. Miałem cztery lata, kiedy pani Szczepkowska oświadczyła, że skończyła się w Polsce komuna, ale pewne rzeczy pamiętam. Nawet nie chodzi o kolejki w sklepach, czy brak towarów. Ale o wszechobecne, przepełniające media i szkołę KŁAMSTWA. No do cholery, przecież to nam do dziś zostało! Jeśli politycy rządzących partii chcą zamykać dzienniki tylko dlatego...
Komunizm do pewnego stopnia traktował ludzi jak zwierzęta. Co dla krowy czy psa nie jest złe, no bo jeść dają, i w miarę sucho jest, to dla człowieka jest skrajnie poniżające. Ale mimo to rozumiem, że wielu ludzi się na taką egzystencję godzi. Bo jest łatwiejsza. Prostsza. A przeżycie w świecie wolnego rynku jest trudne, i chyba nie mogę powiedzieć, żeby mojej rodzinie się to w pełni udało.

Ale jest jedna sprawa. Wiem, że Partia systematycznie rzez pół wieku oszukiwała i okłamywała ludzi, że uniemożliwiała im normalną egzystencję, i odbierała prawo do wolności. Ale to czego niektórzy (znów po władzy się przejeżdżam) nie widzą, to to, że przedwojenna Polska nie była też rajem. A wojenna. Nie wiem, gdzie mi by było gorzej, ale chyba jednak wybrałbym Polskę lat 60. niż 30. Bo 1000 szkół na tysiąclecie to jest jakiś wynik, niezależnie od tego czego w tych szkołach uczono, ani też kto to robił.

Jednak 13 grudnia oznacza dla mnie coś więcej niż kartkę w kalendarzu. To symbol triumfu głupoty, buty, ostatecznej próby zdławienia ruchu solidarnościowego. Pokazuje, że w ostatecznym rozrachunku ciemni odwołają się do przemocy. Ale też... może i Rosjanie mogli wejść.

Przepraszam za ten niespójny wywód, ale musiałem coś takiego napisać. Choćby dla ulżenia sobie.
Właśnie się dowiedziałem, że nie mamy jednak pisania licencjatu. Czyli sprzęt komputerowy, kupiony za zawrotną sumę 200 złotych jest mi w zasadzie jednak niepotrzebny. Super, nie? A właśnie na kilka minut przed dowiedzeniem się tego kupiłem na allegro monitor. Dziś za to nabyłem klawiaturę i mysz. Jutro, a jeśli nie zdążę ze wszystkim, to pojutrze, monitor odbiorę, i zostanie mi tylko do nabycia... kabel zasilający.
Oprogramowanie się znajdzie, ostatecznie open source ratuje świat. Abandonware+dosbox dla linuxa powinien też rozwiązać problemy rozrywkowe. A po świętach... kilka dni w spokoju. A potem do roboty! Semestralne pisać.
Może jednak warto ubiegać się o stypendium socjalne?
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.