Życie jest piękne
W działach: RPG, Studencki Żywot | Odsłony: 1Zatem rejestracja już za mną, pomimo idiotyzmu czynników odpowiedzialnych i mojego roztargnienia okazało się, że dostałem się na czwarty rok bez warunku. Przede mną: niemiecki, seminaria i metonimia.
Za mną też pierwsze duże, profesjonalne tłumaczenie. Complete Adventurer. Z góry zapowiadam, że nie będę czytał recenzji. Bo jak będę czytał, to będę musiał się usprawiedliwiać. A pewnie w większości zarzuty będą uzasadnione. Wyrobię się, mam nadzieję. Na razie poczekamy na korektę, kłótnie, obelgi ze strony redakcji...
Jeśli mi się poszczęści, zainwestuję kasę za "Kompendium awanturników" w laptop po niskiej cenie. Z klawiaturą Dvoraka.
Generalnie, laski podobno najlepiej podrywać na klawiaturę Dvoraka.
"Mogę skorzystać z laptopa?"
"Proszę bardzo, lecz używam emacsa i klawiatury Dvoraka..."
W tym momencie kobitka jest pod wrażeniem naszego intelektu i daje się zaprosić na herbatę z cytryną, cynamonem i imbirem.
Sposób niesprawdzony, więc nie mogę dać nań żadnej gwarancji.
Ale wracając do tłumaczenia. Ogólnie rzecz biorąc, była to ciekawa przygoda. Tutaj ponownie chciałbym podziękować wszystkim, którzy zapodawali swoje sugestie na forum, zwłaszcza pomysłodawcy Czarosztychu, który rozwiązał kilka problemów za jednym zamachem. Najgorsza jest ta niepewność... Czy to będzie dobre tłumaczenie, czy czegoś nie zapomniałem, czy dobrze sformatowałem tekst... Ech.
W każdym razie, podziękowania. Live long, eat Twix, jak to mawiają Vulcani.
O właśnie, może czas na smęcenie. Nie pisałem, dlaczego nie oglądam Heroes, Lost, i kilku innych seriali. Bo seriali z reguły nie oglądam. Poza: anime o stereotypowej fabule (nadal mam słabość do magical girls) i durnymi (lub nie) sitcomami o stereotypowej fabule. Dlaczego? Bo nie muszę być wprowadzony. Nie muszę wiedzieć, że ten koleś to ojciec głównego bohatera, mechanik 3 stopnia, utajniony tajny agent podwójny, czy pogromca tysięcy. Nie chcę się uczyć seriali. Na pewnym poziomie wszystkie seriale, poza tymi najgłupszymi (lub nie - lubię "Przyjaciół"), są operami mydlanymi.
Swoją drogą inaczej czyta się "Wielkie nadzieje" dopiero odkrywając Dickensa, a inaczej po zanalizowaniu typowych wątków w jego twórczości. "Wielkie nadzieje" sprawiają wtedy wrażenie autoparodii, od odkrywania zaginionych dziedziców po zmienne Fortuny wyroki. Są tak nieprawdopodobne, ża wydają się właśnie niemożliwością.
Przepraszam za tę dygresję... w dygresji.
W każdym razie, seriali nie lubię właśnie ze względu na skomplikowanie fabuły: jak nie oglądałeś połowy odcinków, to masz przegwizdane. Star Treka w sumie też nie lubię. Skąd mam wiedzieć, która to seria jest?
Czyli wróciłem do punktu wyjścia.
No i chyba ostatni punkt, ale nie najmniej ważny... Piszę przygodę do Delta Factor. Czwórka niekanonicznych bohaterów zmierzy się w niej z mocami magicznymi przebiegłego Arcane'a, knowaniami potężnego Warlorda i Komandorem Kwantem, szlachetnym łotrem z odległego świata.